sobota, 26 listopada 2016

Hawaje - mój raj na ziemi część 1

Nie każdy ma takie szczęście jak ja. Jestem za to wdzięczna całemu światu, że mam możliwość podróżowania, zwiedzania i kształcenia. A wiemy, że to właśnie podróże najbardziej kształcą człowieka. A jeszcze bardziej jestem wdzięczna moim rodzicom, którzy odwiedzili mnie w czerwcu w Stanach. Razem udaliśmy się do miejsca, które jest rajem na ziemi! O'ahu - jedna z ośmiu głównych wysp w archipelagu Hawajów- który jest najmłodszym stanem USA.

Wyspa ta znajduję się na drugim krańcu świata w strefie czasowej (UTC/GMT -10) HAST - Hawaii-Aleutian Standard Time - oznacza to że różnica między Warszawą (UTC/GMT +1), a stolicą Hawajów Honolulu wynosi aż 11 godzin! W związku z tym, że rodzice przylecieli do mnie, do Waszyngtonu tydzień wcześniej dało im to kilka dni na to żeby oswoić się z Jet Lagiem. Ale nie na długo - czekał ich kolejny lot na zachód i to nie taki krótki.

Bilety zarezerwowałam już w marcu. Nasz wylot odbył się z Nowego Jorku - bezpośrednio na lotnisko w Honolulu. Lot w tamtą stronę trwał 11 h. Jakby wliczyć w to czekanie w samolocie, na to aby informatycy naprawili usterkę, którą piloci odkryli na całe szczęście podczas kołowania to spędziliśmy na pokładzie 13 h. Długo ? Prawda. Lot był obsługiwany przez Hawaian Airlines. Niestety nie polecam - nie dość, że bilety są bardzo drogie to za każdy film, muzykę trzeba osobno płacić. Napoje alkoholowe były podawane tylko 2 razy na tak długim odcinku. Jedzenie też nie było najlepsze. Ale zapomnijmy o tym dolecieliśmy cali bezpieczni, przy lądowaniu trochę się wystraszyliśmy chmur, które unosiły się nad całą wyspą. Jak to lecimy tak daleko, chcemy mieć pewną pogodę, a tu widać, że deszcz jednak będzie nam towarzyszył. No nic nie zrobimy, poszliśmy odebrać samochód ( swoja drogą super mały Volkswagen Beetle koloru niebieskiego <3 ) i ruszyliśmy w drogę do naszego domku.

Wynajmowaliśmy dom prze AIRBNB.com. Super przytulny z sypialnią, salonem, kuchnią i łazienką, a do tego zaraz przy plaży. Gdy jechaliśmy do niego oczywiście padało. Tam gdzie mieszkaliśmy na North Shore deszcz opuścił nas może jednego popołudnia. Taki jest klimat wyspy deszcz, słońce, tęcza. Nie w każdej części oczywiście- ale to że mieszkaliśmy blisko lasu deszczowego powodowało, że 10 minutowe ulewy rzadko nas opuszczały. Później jak się okazało po rozmowie z tubylcem na Hawajach są dwie pory sucha i deszczowa. Ta pierwsza zasadniczo trwa od maja do października i w czerwcu teoretycznie występują najmniejsze opady. Ale wiemy nie od dziś, że pogoda lubi platać figle.




Nie było dnia bez takich widoków.




Kilka zdjęć z "naszej" plaży. Prawie codziennie budziłam się przed wschodem słońca, aby podziwiać piękne kolorowe niebo. W miesiącu czerwcu wschód słońca ma miejsce o godzinie około 5:50 AM, zachód natomiast jest już około godziny 7:15 PM

3 komentarze:

  1. Hej! Właśnie planuje swój wyjazd na Hawaje, więc Twój blog bardzo mi się przyda! Nocleg już mam, ale nie wiem z jakiej firmy wypożyczyć samochód. Mogłabyś napisać z jakiej Ty wypożyczyłaś i czy wszystko było ok (i czy przeszła karta debetowa)? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej! Ahh jak zazdroszczę tych wakacji <3 Hawaje są nieziemskie. Ja wypożyczałam samochód z ALAMO i mogłam użyć karty debetowej. Ale miałam w tym momencie 25 lat, nie wiem czy to ma znaczenie jak ktoś jest poniżej tego wieku. Nie miałam żadnych problemów z wypożyczeniem, ale polecam zadzwonić do firmy z której chcesz wynająć. Na Alasce chciałam wynajmować z Budgetem i niestety nie udało mi się. Chcieli kartę kredytować lub depozyt 500$ na karcie debetowej. Udało mi się wtedy z Hertzem dwa dni później. Wynajmując z Enterprise w Virginii chcieli tylko kredytową.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź! Akurat będę świeżo po 25 urodzinach, więc mam nadzieję że i mi się uda z debetową.
      Powodzenia w dalszych podróżach! :)

      Usuń