niedziela, 14 września 2014

Ahh ta Ameryka ;)

O taak jestem w USA prawie jeden tydzień! Muszę nadrobić zaległości, bo z dnia na dzień będzie tego jeszcze więcej. Zacznę od Orientation. Było zaaajebiśćie! Nowy York mnie nie rozczarował, a zachwycił jeszcze bardziej, Na pewno tam wrócę w okolicach świąt. Z dziewczynami bawiłyśmy się świetnie. Wycieczka, którą dostałyśmy w prezencie była całkiem spoko. Jednak gdybyśmy iały płacić z własnej kieszeni na pewno byśmy pojechały na własną rękę. I tak zrobiłyśmy następnego dnia ;) Pociąg kosztował w jedną stronę 10 dolarów, wysiadłyśmy na Grand Central. I piechotką poszłyśmy na Brooklyn. Moje ulubione miejsce ! Brooklyn Bridge  ! Mogłabym tam spędzać całe dnie.  z dala od tego hałasu i smrodu, który jest na Time Squre, Wracając do Orientation. Było całkiem spoko, nawet nie tak nudno jak przypuszczałam :) Niestety czas zleciał tak szybko, i siedziałyśmy już w pociągu do DC. Było nas  z 50 :) 5 h drogi i poznałyśmy nasze rodzinki. Było już dość późno jak tam dotarłyśmy. Przyjechała po mnie hostka, oczywiście wypasioną furką. Amerykanie kochają mieć super samochody i to w dużych ilośćiach . Przewiozła mnie po DC. W następny weekend się tam wybieram i wydaje mi się, że będzie to świetne miasto W dzień, który przyjechałam tylko przywitałam się z dzieciakami . W piątek w końcu się wyspałam. Hostka zawiozła mnie do banku, pokazała okolice ( oczywiście nic nie zapamiętałam, co gdzie jest ) Potem pierwsza jazda samochodem. Obawiałam się tego trochę ale powiem tak : its easy! Automatyczna skrzynia biegów to zbawienie tutaj. Wszędzie są znaki stopu więc ułatwia to sprawę. Samochodów na drogach jest tak dużo ! ( Pewnie dlatego, że każda rodzinka ma po 4 samochody! ) Ale jeżdzi się tu bezpiecznie i wolno.

Cały weekend miałam bardzo busy. W piątek pojechaliśmy całą rodzinką do cyrku akrobatycznego. Niezłe show! Po przedstawieniu pojechaliśmy do Alexandrii, Old Town na kolację. Oni często jedzą na mieście i wydają na to setki dolarów tygodniowo. W sobotę pojechaliśmy do miejscowości oddalonej ok. 2 h od naszej gdzie mają inny dom , mieści się on w górach. Pokazali mi też okolicę i tam, Była au pair jeździła z nimi co tydzień tam. Ja od razu im powiedziałam, że moim jednym z głównych powodów dla których jestem au pair to podróżowanie, ( oczywiście pierwszy powód to to, że kocham dzieci ;)) więc nie będę z nimi tam jeździć tak często. Powiedzieli, że w porządku, Dlatego dziewczyny pamiętajcie trzeba im mówić od początku wszystko, co chcecie, czego nie. Ślicznie tam jest. Resort, który się tam mieści na pewno umili mi zimowe dni, gdyż oni jeżdżą tam na narty co tydzień! Więc jak będę chciała to mogę z nimi jechać na snowboard, więc na pewno parę razy pojadę:)

W niedzielę wracaliśmy do nas i po drodze zatrzymaliśmy się na zbieranie jabłek. Było miło, chociaż powiem tak. Obserwowałam ich cały weekend. Chciałam lepiej poznać metody jakich używają do wychowania dzieci. Jest zupełnie inaczej niż u nas. Dzieci amerykańskie są dość rozpieszczone, Zazwyczaj dostają to o co poproszą. Czasem na prawdę mają brak szacunku do rodziców i ciągle pyskują. W tej rodzinie jest tak że ojciec wydaje polecenia. Pyta dzieci czy zrozumiały i prosi o
powtórzenie. Problem jest taki, ze musi prosić około 20 razy zanim one coś zrobią. Cieszę się, że angielski to nie jest mój pierwszy język i nie będę ich rozumiała kiedy zaczną się ze mną kłócić. Nie chce mi się wdawać z nimi w dyskusję, tak jak robią to one za każdym razem z rodzicami. Zobaczymy po miesiącu jak będzie :)

Wieczorkiem byłam na kolacji z jedną z au pair, która jest tu od 5 miesięcy. Pierwszy i ostatni raz w życiu zapłaciłam tyle pieniędzy za jedzenie. Chociaż przyniosłam do domu resztki, które starczą mi na najbliższe dni :) Było bardzo fajnie. W środę jadę zapisać się na siłownie. Więc od godziny 10 do 14 kiedy to mam wolne prawdopodobnie będę spędzać tam. Karnet miesięczny jest dość tani bo kosztuje 40$.

Teraz napisze co mnie zaskoczyło w USA:

1. Wydaje mi się że prawie wszędzie w restauracjach płaci się kartą kredytową. Kiedy już zapłacisz kelner przynosi CI rachunek, a ty musisz wpisać na nim ile procent napiwku mają CI tam doliczyć.

2.Kiedy kupujesz w restauracji sodę, będą Ci dolewać przez cały posiłek.

3.Jak jest czerwone zawsze możesz skręcić w prawo, jednak najpierw musisz się zatrzymać ( wyjątek jest kiedy pisze, że jest to zakazane)

4.W domu mają ogromną lodówkę, która jest zawsze pełna a i tak kupują mnóstwo rzeczy !

5.Stacje benzynowe są samoobsługowe,

6.Kiedy widzisz żółty szkolny autobus, który właśnie się zatrzymał - STÓJ! Dzieciaki mają pierwszeństwo.

7. Kiedy zgubią jednego Ipada , po prostu kupują następnego...

8. Wszystko tu jest słodkie! nawet chleb :(

Na razie to by było na tyle ;) teraz czeka mnie pierwszy tydzień ! :)






5 komentarzy:

  1. oczywiście, że przede wszystkim kochamy dzieci! :P haha mam te same spostrzeżenia! :) z tym % tylko nie wiedziałam, hmm ;) to orietation to mogłoby tak jeszcze z tydzień potrwać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. haha no te dolewki też mnie fascynują :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie dokładnie mieszkasz w DC? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie to w samym DC nie mieszkam, dokładniej to w Viennie. Mam jakieś 20 minut metrem do centrum :)

      Usuń